Wycieczki

Van Life

Dlaczego wakacje z Van Life to dobry wybór?

Podróżowanie „Van Life” ułatwia ucieczkę od szalejących tłumów i dotarcie do miejsc, które w przeciwnym razie łatwo przeoczyć, gdy jest się przywiązanym do hotelu, a następnie rusza się w drogę, gdy nastrój bierze górę.

Rejsy po Renie i Dunaju wciąż mogą być ulubione, ale wycieczki po południowych rzekach Francji cieszą się coraz większą popularnością, nie tylko ze względu na niemal gwarantowane słońce. My wsiedliśmy na pokład MS Lord Byron na rejs po Burgundii, rzece Rodan i Prowansji.

Rejs

Rejs po Burgundii, rzece Rodan i Prowansji z rozwijającej się brytyjskiej firmy Riviera Travel rozpoczął się w Lyonie, rozkosznie zalanym słońcem nawet w połowie kwietnia. Do Rodanu, który wypłynął z Jeziora Genewskiego, dołącza Saona, po tym jak obie rzeki przepływają przez centrum miasta.

Rejs kieruje się na północ do regionu winiarskiego Burgundii, a następnie płynie na południe obok niezliczonych winnic i przez miasta takie jak Wiedeń i Arles, a kończy się w Awinionie, wszystkie bogate w rzymską historię – i wszystkie obejmujące bezpłatne wycieczki piesze i inne.

Dołączamy do statku na brzegu rzeki w centrum miasta, miejsce o powietrzu Sekwany w Paryżu, żywe z biegaczami, rowerzystami, nawet fanatykami jogi, i tłem eleganckich budynków. Jest pora lunchu i idziemy na spacer, przekraczając Rodan, przechodząc przez ulice na cyplu między bliźniaczymi rzekami, następnie przekraczamy Saonę i znikamy w tętniącej życiem starówce. Wracając, podążamy wzdłuż rzeki do miejsca, gdzie spotyka się ona z Rodanem w Parku Konfluencji, mieszance sklepów, apartamentów i restauracji.

Następnego dnia wycieczka autobusowa zabiera nas na grzbiet nad starym miastem, gdzie odwiedzamy okazałą XIX-wieczną bazylikę Notre-Dame de Fourvière, która dominuje w panoramie miasta z każdego miejsca.

Po powrocie na pokład zabieramy nasz lunch – mój to wspaniała sałatka z karczochów i tuńczyka – na tylny taras i chłoniemy słońce, gdy okrążamy park Confluence i płyniemy w górę Saône przez miasto, prześlizgując się pod niskimi mostami, jeden z nich ma tylko 4 cale w zapasie, nawet przy opuszczonej sterówce, a następnie przez kraj.

Chalon-sur-Saône

Wstajemy wcześnie, łapiemy croissanta i spacerujemy po dopiero co otwartym rynku, ekstrawaganckich ogrodach Parc George Nouelle i historycznej wyspie rzecznej tego małego miasteczka. Następnie udajemy się do Beaune, miasta położonego w sercu krainy wina, gdzie po spacerze brukowanymi uliczkami mamy degustację wina.

To tylko 9.30, ale jesteśmy pod średniowiecznymi kamiennymi łukami pod winiarnią popijając czerwone, białe i najbardziej cudownie bogate cassis, że likier z czarnej porzeczki, kiedykolwiek próbowałem. Następnie piesza wycieczka i znajdujemy La Moutarderie, fabrykę musztardy Edmond Fallot (jesteśmy 30 mil od Dijon); nie ma czasu na zwiedzanie, ale wystarczająco dużo na darmową degustację i zaopatrzenie się – musztarda cassis jest boska – przed powrotem do jazdy przez ikoniczne winnice.

Vienne

Zgrabne miasteczko wśród wzgórz. Nasza wycieczka tramwajem miejskim, mini pociągiem drogowym, wije się w górę maleńkimi drogami wyłożonymi rzymskimi murami do punktu widokowego Belvedere de Pipet i spokojnie imponującego XIX-wiecznego kościoła Notre Dame de Pipet. Spoglądamy w dół na rzymski teatr, w którym dwa tysiąclecia temu bawiło się 13 000 osób, a teraz 8 000 siedzi na kamiennych siedzeniach podczas dwutygodniowego festiwalu Jazz à Vienne w lipcu każdego roku. Pełznąc w dół, z piskiem hamulców, docieramy na plac miejski, by odbyć pieszą wycieczkę. Jest tu katedra Saint-Maurice, której front jest dziki od rzeźb, a zawrotne łuki sufitowe proste i bez ozdób, masywne kolumny świątyni Augusta i Liwii, jak coś z Akropolu, Jardin de Cybele, część dawnego Forum, i Piramida, kamienny obelisk, wokół którego ścigały się rydwany. Przechodzimy przez kładkę nad rzeką do ogromnego, współczesnego Muzeum Galo-Rzymskiego, za którym znajduje się siedmiohektarowy teren odkrytych dróg, fundamentów i fontann.

Tournon

Po popołudniowym rejsie z Vienne, mijając bociany w gniazdach na drzewach i, na śluzach na północ od małej Andance, mewy z pisklętami, docieramy do serca innej części kraju wina. Maleńkie miasteczko z ruinami zamku na wzgórzu Tournon znajduje się po drugiej stronie rzeki od miasteczka winiarskiego Tain-l’Hermitage, za którym wznoszą się niemalże góry winnic.

Pożyczamy rowery ze statku, aby przejechać o zachodzie słońca wzdłuż niewielkiej części 500-milowej ścieżki ViaRhôna, która biegnie od Jeziora Genewskiego do Morza Śródziemnego, i przejechać przez most zbudowany w 1849 roku przez wynalazcę Marca Seguina, pierwszy na świecie most wiszący z linami stalowymi (i z drewnianą jezdnią).