Wawerly hills
Ten ponury, usiany nietoperzami budynek jest archetypem nawiedzonego szpitala lub zakładu dla obłąkanych. Pierwszy szpital na tym porośniętym wiatrem wzgórzu na obrzeżach Louisville w stanie Kentucky został zbudowany w 1910 roku, aby leczyć ofiary „białej plagi” gruźlicy, która pustoszyła kraj.
W tamtych czasach nie znano lekarstwa, a choroba była często śmiertelna. W niektórych przypadkach lekarze próbowali eksperymentalnych metod, aby złagodzić objawy, a także pojawiły się historie o nielegalnych eksperymentach medycznych, w których lekarstwo często okazywało się równie śmiertelne jak choroba. Z pewnością sanatorium było miejscem wielu zgonów na przestrzeni lat, choć według zachowanych zapisów ze szpitala twierdzenia, że zmarło tam ponad 60 000 pacjentów są przesadzone. Historycy twierdzą, że prawdziwa liczba była prawdopodobnie bliższa 8000, z całkowitą liczbą 152 zgonów w 1945 roku, najgorszym roku epidemii.
Waverly Hills służył jako szpital geriatryczny od lat 60-tych do 80-tych, a kilka historii o upiornym starym szpitalu opiera się na plotkach z tego okresu, że pacjenci byli źle traktowani, w tym twierdzeniach, że stosowano radykalne metody leczenia, takie jak terapia elektrowstrząsowa.
W latach, które upłynęły od zamknięcia Waverly Hills na dobre, wędrowcy, poszukiwacze wrażeń i łowcy duchów, którzy znaleźli się w budynku, opowiadali o trzaskających drzwiach i dziwnych odgłosach w opuszczonym budynku. Inni donosili o słyszeniu kroków i krzyków pacjentów z pustych pokoi. Mówiono, że w ciemnych zakamarkach budynku gromadzą się duchy, cienie i podobno podążają za gośćmi przez wąskie korytarze. Widmowe kroki i głosy podobno odbijają się echem wzdłuż „tunelu śmierci” lub „zsypu dla ciał” – podziemnego tunelu, który prowadzi ze szpitala do torów kolejowych u podnóża wzgórza, aby transportować zmarłych z dala od szpitala, gdzie żywi pacjenci nie mogliby ich zobaczyć.
Kilka historii skupia się na piątym piętrze szpitala, gdzie podobno leczono chorych na gruźlicę z zaburzeniami psychicznymi. Szczególnie pokój 502, w którym podobno dwie pielęgniarki popełniły samobójstwo – jedna przez powieszenie, druga skacząc na śmierć – jest podobno nawiedzony. Niektórzy odwiedzający twierdzili, że widzieli tajemnicze kształty poruszające się w oknach lub słyszeli głosy nakazujące im „wyjść”.